Artykuły

Na 15-lecie „Ochoty”

„Ochota” od lat specjalizuje się w repertuarze szekspirowskim. Szczególnie silne wrażenie wywarł Ryszard III, najaktualniejsza sztuka wielkiego poety ukazująca, jak dusze podłe reagują na obowiązek wdzięczności, lojalności, przyzwoitości. Ten szekspirowski kierunek prac „Ochoty” jest jednym z głównych nurtów teatru. Co roku, jeden z dramatów wielkiego Stratfordczyka pojawił się jaka inauguracja zamojskiego lata.

Drugi nurt, równie ważny, to sztuki współczesne, poruszające zagadnienia moralne. Od Przepióreczki, poprzez Czarownice z Salem i Montsserat aż po sztuki Grochowiska i Herberta oraz Krzywą płaską Machulskiego, gdzie zawiłe problemy chirurgii stają się przykładem niepokojów człowieka z końca naszego stulecia.

Teatr kierowany przez Halinę i Jana Machulskich zwyciężył różne trudności i kłopoty. Czego mu życzyć na dalsze 15-lecie? Myślę, że w Zamościu warto by grać Szekspira, ale i wielkich klasyków francuskich (od Corneille’a począwszy) i polskich (Słowacki, Turoń Żeromskiego). W Warszawie szerszego uwzględnienia domagałaby się polska dramaturgia współczesna, którym to pojęciem obejmowałbym także i sztuki teatru poetyckiego lat 1939–1950.

Z okazji swego 15-lecia Teatr „Ochoty” powrócił do Hamleta. Atmosfera premiery — niezwykła. U progu przyjmuje współkierownik artystyczny, Jan Machulski, w odświętnym stroju, z kieliszkiem (lemoniady) w ręce. Sala, dekorowana przez Teresę Rużyłło, wyposażona została w tron. Naprzeciw znajduje się kotara z portretem ojca Hamleta. Ten portret zastąpi wizerunek uzurpatora Klaudiusza.

W reżyserii Jana Machulskiego widać dążność do uwspółcześnienia utworu, lecz z zachowaniem dostojeństwa. Klaudiusz z uśmiechem łaskawego władcy prezentuje swą małżonkę. Poloniusz nie jest ani głupcem, ani nikczemnikiem. To spokojny wykonawca rozkazów władzy.

W przedstawieniu „Ochoty” jest rola Zygmunta Kęstowicza, który gra oryginalnie pojętego, bardzo nam zrozumiałego, Poloniusza. Jest epizod ducha Ojca, nie rozciągnięty monumentalnie (jak bywało), lecz sprowadzony do kilkunastu fraz (Jan Machulski). Jest wymowna a powściągliwa rola Jana Kulczyckiego jako Klaudiusza. Jest wreszcie — epizod Pierwszego Grabarza, któremu Kazimierz Wichniarz daje wyrazistość, dowcip, pyszną umiejętność akcentowania frazy.

Nieco zastrzeżeń budzą inne role. Doskonała (np. w sztukach Grochowiska i Herberta) młoda aktorka Bożena Stryjkówna, jest jako Ofelia — jakby skrępowana. Dopiero epizod poprzedzający samobójstwo daje wzruszający (i rzadko w tej scenie spotykany) symptom przeżycia (aż do gniewnego akcentowania słów). Ernestyna Winnicka ma ujmującą postawę i ruchy; ale słowem operuje nieśmiało, ze zbytnim przyciszeniem. Tomasz Mędrzak, jako duński królewicz, nie żałuje ekspresji, zbyt nerwowo się zachowuje, zaciera końce zdań, wpada w patos nawet tam, gdzie jest raczej potrzebna ironia.

Program zawiera cenne głosy uczennic i uczniów na temat Hamleta. Wiele uwag trafnych. Ale trudno mi się tak całkiem podpisać pod poglądem, że duński królewicz jest „człowiekiem dobrym, szlachetnym, pełnym ideałów”. Ani mord na Poloniuszu, ani znęcanie się nad Ofelią o tym nie świadczy…

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji